Dlaczego moje pokolenie jest tak znudzone życiem?

FYI.

Ta historia ma ponad 5 lat.

Zabawa I dlaczego bycie naprawdę znudzonym może być najlepszą rzeczą, jaka może ci się przytrafić.
  • Zdjęcie przez wiki

    Zaledwie dzień mija bez kolejnego zestawu wyników wskazujących na coś szokującego lub przygnębiającego w „milenialsach”. Jesteśmy pokoleniem analizowanym w czasie rzeczywistym, a nasze zachowania i decyzje są nieustannie kompilowane w infografiki, które oznajmiają, że jesteśmy najbardziej wegetariańską, impotentną, płynną płciowo grupą w historii. Jednak w zeszłym tygodniu wyniki ankiety były: opublikowany z wnioskiem na tyle niepokojącym, że mogłem usiąść i zwrócić uwagę, przynajmniej na minutę. Najwyraźniej dwie trzecie milenialsów jest „znudzonych życiem”. Dwadzieścia siedem procent znudzi się telewizją, co szósty ma dość mediów społecznościowych, a 25 procent z nas nudzi się próbując zasnąć. Straciliśmy zainteresowanie wszystkim. Mam dość uczucia. Znudzony byciem.

    Jest jednak coś w tym zdaniu „znudzony życiem”, co jest zaskakujące. To dosadna diagnoza. To tak, jakby brakowało słów. Jak desperacki wniosek, do którego doszedłem po niezliczonych wcześniejszych próbach zdefiniowania złego samopoczucia, nie udało się uchwycić prawdziwego problemu. Nudzić się matematyką lub nudzić Dziewczyny , ale nudzić się egzystencją, to z pewnością odrzucić każdy element znanego wszechświata. Mów, co lubisz w życiu, zdecydowanie jest wystarczająco dużo rzeczy, które zajmą Cię między narodzinami a śmiercią.

    Kiedy oceniam moje przeżyte doświadczenie, jak to jest być sobą na co dzień, instynktownie mówię nie, nie nudzę się tym. Pozornie dużo się dzieje. Przeciętnego dnia rozmawiam z ciekawymi ludźmi, czytam o cierpieniach świata, Drake'u i Theresie May oraz oglądam filmy go-pro z niedźwiedziami goniącymi rowerzystów. Zwykle piję kilka różnych rodzajów gorących napojów, czasami palę papierosa i żałuję, jem trochę orzechów nerkowca i kilka razy sikam. Wieczorami popijam piwo lub oglądam stare odcinki Hasło albo stać w nocnych klubach udając, że nie jestem zmęczona. A to tylko treść. W mojej głowie to też absolutny rollercoaster. Czuję się szczęśliwy, gdy widzę moją dziewczynę, rozczarowany, gdy widzę mój tors, zły, gdy czytam sekcje z komentarzami, zestresowany, gdy gotuję jajka w koszulce, śmieję się z przyjaciółmi i płaczę raz na dwa lub trzy lata. Czasami jest to trochę męczące, ale nie jest nudne.

    Obraz za pośrednictwem pixabay

    Jak wszyscy młodzi ludzie, mam problem z zaangażowaniem się w jakąś aktywność. Na przykład mam niepokojącą niemożność dokończenia książki. W moim plecaku znajdują się obecnie dwa klasyki z serii Penguin i stosunkowo krótki reportaż o afrofuturyzmie, który dostałem na święta. Cieszę się nimi wszystkimi, ale kiedy czytam dalej niż trzy strony, zaczynam czuć, jak niewidzialne nici pod moimi oczodołami odciągają moją głowę od tekstu na coś innego. Oczywistym winowajcą jest tutaj: smartfony. Nie jest wielkim przełomem w komentarzach społecznych stwierdzenie, że pojawienie się stałych, mobilnych interakcji społecznych spowodowało skrócenie czasu skupienia uwagi, ale nie do końca o tym mówimy. Nuda niekoniecznie oznacza niezdolność do koncentracji. Nuda to brak zainteresowania lub brak rzeczy, którymi można się zainteresować. Nuda to puste spojrzenie w pustkę.

    I to jest pytanie: jak pokolenie, które ma więcej do zrobienia niż ktokolwiek, zanim twierdzi, że jest znudzone życiem? Czy to możliwe, że stworzyliśmy nowy rodzaj nudy? Nuda zrodzona z nadmiaru opcji, a nie z braku. Kiedy myślę o tym, jak się czuję na co dzień, często mam wrażenie, że chcę robić coś innego. Chcę iść i zrobić kawę. Chcę jeszcze raz sprawdzić Twittera. Chcę zmienić muzykę, której słucham. Ogromna przestrzeń biblioteki Netflix staje się telewizyjną listą rzeczy do zrobienia. Moje artykuły zapisane na później są jak lektura kursu, którego nigdy nie zaliczę. Ta nuda objawia się jako niepokój – mniej bycia „znudzonym życiem”, bardziej nieustanne czekanie, aż życie się wydarzy. Ta apatyczna, wiercąca się nuda wydaje mi się swego rodzaju techniką przetrwania. Jedynym naturalnym sposobem, w jaki możemy poradzić sobie z ogromną ilością treści walczących o naszą uwagę, jest nieustanne obracanie tego, na co poświęcamy swój czas – białego szumu, który opracowaliśmy, aby zagłuszyć wszystko naraz.

    Obraz za pośrednictwem pixabay

    Mając to na uwadze, można powiedzieć, że nuda, rzeczywista, staroświecka, gapienie się przez zasmagane deszczem okno na nudę w ogrodzie, byłaby prezentem. W ciągu artykuł dla Opiekun W zeszłym roku Gayatri Devi, profesor anglistyki na Uniwersytecie Lock Haven, określiła nudę jako „ostatni przywilej wolnego umysłu”. W jej słowach nuda jest „intensywnym doświadczeniem czasu nietkniętego pięknem, przyjemnością, komfortem i wszystkimi innymi doczesnymi zdrowymi doznaniami”. Zasadniczo, prawdziwa nuda, prawdziwa pusta przestrzeń, to właściwie jedyny czas, jaki spędzamy z własnymi myślami i tylko z własnymi myślami. Jedyny czas, w którym nasze myśli mogą kręcić się w kółko i rosnąć w inne większe i lepsze myśli bez szorowania ich z planszy przez płaską dłoń seksu, narkotyków czy lig fantasy football. Nudzić się życiem jest oczywiście dziecinną i przygnębiającą rzeczą do powiedzenia lub odczucia, ale od czasu do czasu nudzić się życiem. W końcu to może nie być takie złe.

    Śledź Angusa Harrisona na Świergot.