Dlaczego amerykańscy rolnicy hakują swoje ciągniki za pomocą ukraińskiego oprogramowania?

Zanurz się w kwitnącym czarnym rynku hakowania ciągników John Deere.
  • Koszmarny scenariusz i strach, który słyszałem wielokrotnie w rozmowach z rolnikami, jest taki, że John Deere mógłby zdalnie wyłączyć traktor, a rolnik nie mógłby nic z tym zrobić.

    „Masz tu techników biegających tu ze złamanym ukraińskim oprogramowaniem John Deere, które kupili na czarnym rynku”

    DO umowa licencyjna John Deere wymagała od rolników podpisania w październiku zabrania prawie wszystkich napraw i modyfikacji sprzętu rolniczego i uniemożliwia rolnikom dochodzenie roszczeń z tytułu „utraty plonów, utraconych zysków, utraty reputacji, utraty użytkowania sprzętu … wynikającej z działania lub braku działania jakiegokolwiek aspektu oprogramowania”. Umowa dotyczy każdego, kto przekręca kluczyk lub w inny sposób korzysta z ciągnika John Deere z wbudowanym oprogramowaniem. Oznacza to, że tylko dealerzy John Deere i „autoryzowane” warsztaty naprawcze mogą pracować z nowszymi ciągnikami.

    „Jeśli rolnik kupił traktor, powinien móc robić z nim, co tylko zechce”, powiedział mi Kevin Kenney, rolnik i adwokat prawa do naprawy w Nebrasce. „Chcesz wymienić skrzynię biegów i zanieś ją do niezależnego mechanika – może włożyć nową skrzynię biegów, ale traktor nie może wyjechać z warsztatu. Deere pobiera 230 dolarów plus 130 dolarów za godzinę, gdy technik wyjeżdża i podłącza złącze do portu USB, aby autoryzować część.

    Zdjęcie: Cartec-Systems

    Płyta główna radia jest dostępna na wszystkie aplikacje do podcastów i iTunes

    Poszukałem jednego z forów, na których sprzedawane jest pirackie oprogramowanie John Deere. Po tym, jak go znalazłem, nie mogłem nic zrobić bez dołączenia. Otrzymałem wiadomość e-mail z instrukcjami, które wymagały ode mnie zakupu atrapy części diagnostycznej za 25 USD ze strony internetowej innej firmy. Zamiast części otrzymałem kod do dołączenia do forum.

    Zdjęcie: AlienTechUK

    Na pierwszy rzut oka piractwo takiego oprogramowania wydaje się nielegalne. Ale w 2015 r. Bibliotekarz Kongresu zatwierdził zwolnienie do ustawy Digital Millennium Copyright Act dla pojazdów lądowych, w tym ciągników. Zwolnienie pozwala na modyfikację „programów komputerowych, które są zawarte w i kontrolują funkcjonowanie lądowego pojazdu silnikowego, takiego jak samochód osobowy, komercyjny pojazd silnikowy lub zmechanizowany pojazd rolniczy […], gdy obejście jest niezbędnym krokiem podejmowanym przez upoważnionego właściciela pojazdu w celu umożliwić diagnozę, naprawę lub legalną modyfikację funkcji pojazdu”.

    Oznacza to, że modyfikacja wbudowanego oprogramowania jest legalna, o ile nadal może spełniać wymagania dotyczące emisji. To, czy zwolnienie pozwala na pobieranie zhakowanego oprogramowania, pozostaje bez odpowiedzi.

    - Mamy wyrzucić traktor do śmieci, czy co?

    Nie jest więc niespodzianką, że firma John Deere zaczęła wymagać od rolników podpisywania umów licencyjnych mniej więcej w czasie, gdy zwolnienie weszło w życie. Naruszenie umowy zostanie uznane za naruszenie umowy, a nie za naruszenie federalnych praw autorskich, co oznacza, że ​​firma John Deere będzie musiała pozwać swoich własnych klientów, jeśli chce, aby umowa była egzekwowana. Zapytałem firmę John Deere konkretnie o fakt, że pojawił się czarny rynek oprogramowania dla jego ciągników, ale zamiast tego firma stwierdziła, że ​​klienci John Deere nie mają problemów z naprawami.

    „Kiedy klient kupuje sprzęt John Deere, jest jego właścicielem” – mówi firma. „Jako właściciel ma możliwość konserwacji i naprawy sprzętu. Dzięki podręcznikom operatora i serwisowi oraz innym zasobom klient ma również możliwość umożliwienia czynnościom operacyjnym, konserwacyjnym, serwisowym i diagnostycznym naprawy i konserwacji sprzętu”.

    „Modyfikacje oprogramowania zwiększają ryzyko, że sprzęt nie będzie działał zgodnie z założeniami” – kontynuowała firma. „W rezultacie umożliwienie osobom niewykwalifikowanym modyfikowania oprogramowania sprzętu może zagrozić wydajności maszyny, nie tylko klientom Deere, dealerom i innym osobom, co skutkuje tym, że sprzęt nie jest już zgodny z przepisami branżowymi i przepisami dotyczącymi bezpieczeństwa/środowiskowymi”.