Przez tydzień nosiłem męski kombinezon i stałem się prawdziwym mężczyzną

Zabawa

Mój przyjaciel David Carnegie zawiózł mnie do Creelman, małego miasteczka w Saskatchewan, godzinę drogi od Reginy. David zabierał mnie na swoją rodzinną farmę. Jest jednym z najmilszych ludzi, jakich kiedykolwiek spotkałem. Machał do każdego przejeżdżającego samochodu na autostradzie, żeby inni kierowcy czuli się docenieni, jak powiedział mi, że to nawyk, który przeszedł jego ojciec, Brad. Nie trzeba dodawać, że kiedy poznałem rodzinę Carnegie, nie osądzali mnie za noszenie kombinezonu. Dla nich byłam tylko kolejną ręką, która pomagała przy wiosennych siewach. Brat Davida Nick i ich wujek Larry przywitali mnie w swoich własnych kombinezonach. Zasiedliśmy do posiłku przygotowanego przez Violę Carnegie, babcię Davida i Nicka. Traktowała mnie z życzliwością świętego, poklepując mnie po plecach, jak Brad zastanawiał się, co mogę zrobić, aby doświadczyć życia na farmie.

Skończyło się na prowadzeniu traktora i obsiewaniu kawałka ziemi przez około 10 minut; Zrobiłem kilka zdjęć w pobliżu świń i trzymałem widły. Naprawdę byłem bardzo bezużyteczny. Ale tam, z dala od internetu i memów, otoczona troskliwymi ludźmi, nauczyłam się, że to męskość. Nie ma znaczenia, czy twoje spodnie i koszula są w jednym czy dwóch kawałkach, o ile osoba, która je nosi, czuje się cała.

Opinia publiczna
Przeprowadzono wywiady z 2 osobami
100 procent oceny zatwierdzenia

„Wtapia się w farmę w Creelman w Saskatchewan. To tylko kombinezon — kombinezon na ściernisku. — David Carnegie

– Mogę go założyć. Na farmie jest dobrze… Mam na sobie kombinezon, więc naprawdę jesteśmy tutaj jak bracia. — Nick Carnegie

Śledź Devina Pacholika na Świergot .