Krowy i konie są zabójcami numer jeden w Australii

Australia dzisiaj W ciągu ostatniej dekady spowodowały więcej zgonów niż węże, rekiny i krokodyle razem wzięte.
  • Obraz przez Wikimedia

    Australia to kraina śmiercionośnych zwierząt. Mamy największa populacja jadowitych węży na świecie pająki, rekiny, krokodyle, ośmiornice, meduzy i komary. Ale to nie są stworzenia, na które naprawdę musisz uważać. real zabójcy — ci, którzy najprawdopodobniej wyrzucą cię z tej śmiertelnej cewki — przez cały czas mieszkali tuż pod naszymi nosami.

    To krowy, chłopaki. Krowy i pieprzone konie.

    Okazuje się, że jest stosunkowo mało prawdopodobne, aby zostało zabite przez zwierzę w Australii, według ABC . Dane z Australian Bureau of Statistics wskazują, że w latach 2008-2017 tylko 17 osób zostało zabitych przez krokodyle; 23 zostały zabite przez węże i jaszczurki; a 26 zostało zabitych przez rekiny i inne stworzenia z głębin. Z drugiej strony krowy i konie były odpowiedzialne za 77 zgonów: więcej niż krokodyle, węże i rekiny razem wzięte.

    Więc o co chodzi? Jak krowom, wiejskim idiotom z królestwa zwierząt, udaje się zabić tak wielu ludzi? Najwyraźniej na różne sposoby. Australijski Geographic poinformował, że w latach 2000-2010 bydło spowodowało śmierć łącznie 33 osób, z których wiele poprzez zmiażdżenie i przekłucie. Szesnaście było spowodowanych wypadkami samochodowymi związanymi z krowami, podczas gdy inne zostały w tajemniczy sposób wymienione z nieznanych przyczyn.

    Z kolei śmiertelność koni jest nieco mniej tajemnicza. Ludzie uwielbiają jeździć konno, ale niestety wielu z nich spada z koni. W tym samym okresie 2000-2010 większość z 77 wypadków śmiertelnych związanych z końmi miała coś wspólnego z upadkiem. Termin „koń” obejmował w tych przypadkach również kucyki i osły.

    Biorąc to wszystko pod uwagę, pomysł bydlęcia i koniowatych będących maszynami śmierci do żucia nie jest tak absurdalny, jak się wydaje. Krajowa Federacja Rolników szacuje, że Australia ma narodowe stado liczące 26,6 mln sztuk bydła mięsnego, co oznacza, że ​​liczba bydła w kraju znacznie przewyższa liczbę krokodyli, węży i ​​rekinów, biorąc pod uwagę tylko dane dotyczące populacji. To, że nikt nigdy nie podejrzewa skromnej krowy czy nadętego konia, sprowadza się jednak również do własnego, wytworzonego przez nas postrzegania ryzyka i tego, jak niebezpieczna jest interpretacja poszczególnych sytuacji.

    Wykazano, że nasze postrzeganie prawdopodobieństwa zdarzenia zależy od jego dostępności — jak łatwo jesteśmy w stanie przywołać takie zdarzenia, wyjaśnił profesor John Dunn z Wydziału Psychologii Uniwersytetu w Adelajdzie. Australijski Geographic . Wydarzenia pojawiają się w wiadomościach i/lub są omawiane, ponieważ są godne uwagi, niezwykłe lub dramatyczne. W efekcie tego typu zdarzenia są bardziej dostępne i dlatego przeceniamy prawdopodobieństwo ich wystąpienia.

    Innymi słowy, nie uważamy, że zwierzęta gospodarskie są śmiertelne, ponieważ są zbyt banalne i nudne, by kiedykolwiek ogłosić wiadomości – nawet jeśli to one zabijają. Potraktujcie to więc jako słowo ostrzeżenia: wśród nas żyją mordercy numer jeden w Australii. Spędziliśmy wieki, traktując ich jak naszych niewolników, a cenę płacimy krwią.

    Krowy i konie to najbardziej śmiercionośne zwierzęta tego kraju.

    Śledź Gavina dalej Świergot lub Instagram