Bob Huggins upadł na korcie, gdy defibrylator wyłączył się podczas gry

Sporty Huggins wydawał się (żartobliwie?) obwiniać jednego ze swoich graczy za incydent.
  • Tuż przed końcem pierwszej połowy w Morgantown, główny trener Wirginii Zachodniej, Bob Huggins, upadł na korcie, a następnie złapał się za klatkę piersiową. Klęczał na obu kolanach, a gracze wezwali personel medyczny, aby go sprawdzić. W końcu Huggins wstał i był w stanie usiąść z powrotem na ławce. Wyglądał OK, jakby to była tylko chwilowa rzecz, a nawet wydawał się (żartobliwie?) obwiniać jednego ze swoich graczy, Jevona Walkera, za cały incydent. Skończył połowę, a następnie został sprawdzony dalej w szatni, po czym… powiedział Holly Rowe z ESPN, że jego defibrylator się wyłączył .

    Huggins opisał uczucie, jakby ktoś uderzył go w plecy, kiedy wybuchł. Powiedział też, że był trochę oszołomiony, gdy próbował wstać.

    „To właśnie się stało, kiedy wcześniej upadłem; wstajesz, dostajesz zawrotów głowy – powiedział Huggins, który dodał, że to dopiero drugi raz, kiedy defibrylator się wyłączył.

    „To wybucha, a to, co robi, to wstrząsa sercem z powrotem do rytmu” – powiedział Huggins. „Jestem jak 99,9 procent innych facetów w moim wieku w Ameryce – mam AFib [nieregularne bicie serca]. Jerry [West] ma AFib za głośny płacz; on robi reklamę.

    Ten moment zdenerwował wszystkich na boisku, nawet główny trener Teksasu, Shaka Smart, sprawdził, czy wszystko w porządku. Huggins miał już problemy z sercem i początkowo miał wszczepiony defibrylator po ataku serca podczas wyjazdu rekrutacyjnego w 2002 roku.

    Wrócił na kort na drugą połowę i zakończył grę, którą wygrali Mountaineers 77-62.

    [ESPN]